Kosmiczne „Ja Nie Wiem”, czyli czemu działa, choć ja nie wiem dlaczego
Nie wiem, kompletnie nie mam pojęcia. Może tak właśnie powinienem się nazywać. „Pan Ja Nie Wiem.”
To mogłoby nawet do mnie pasować. Codziennie się dziwię. Że choć za nic nie rozumiem, różne rzeczy działają. Jakby nic sobie nie robiąc z tego, że ja nie ogarniam ich prostoty. Wręcz oczywistości, że działają.
Człowiek wciąż jest zagadką
Zacznijmy może od człowieka. Wciąż wielka tajemnica. Niby dużo wiemy, ale nie wszystko. Znamy wszystkie geny, które składają się na człowieka. Ale nie wiadomo wciąż, co je trzyma w kupie. Co jest owym lepiszczem.
Ani dlaczego człowiek jest człowiekiem, mimo że podobna ilość genów jest potrzebna do tego, żeby powstała mysz.
Jak? Nie wiem. Czemu? Jak wyżej.
Do niektórych tajemnic dotykał agent 007. Ale zniszczył nim poznał. Może by mu się licencja nie przedawniła. Też nie wiem.
Ba. To nawet nie jest do końca jasne ile jest ludzi w ludziach, skoro na jeden gen ludzki przypada 360 genów różnych mikrobów. A wszystkie mikroby razem ważą mniej więcej tyle samo, co mózg.
Mózgu mózgiem nie ogarniesz
O mózgu wiadomo wiele. Ale wciąż nie wiadomo, skąd się bierze świadomość. Nikt tego jeszcze nie wie. A większość używa.
Nikt nie wie, skąd się wzięła, czym jest, nikt nie widział, wielu używa lub tak uważa. I broni jak niepodległości tezy, że istnieje. Choć z dowodami krucho.
Wychodzi na to, że jedyne dowody na pewno to dowody osobiste.
Ile organów gra w człowieku?
My nawet nie wiemy, ile organów jest w człowieku. Teoretycznie 78. Ale nie na pewno. Bo co i rusz naukowcy odrywają coś nowego. Żeby nie sięgać daleko wstecz. W 2017 ogłoszono odkrycie krezki. W 2018 – śródmiąższe, ale łatwiej wymawialne interstitium. Taki organ w typie kołderki na inne organy o powierzchni większej niż skóra. Jeszcze nie wiadomo, co od niego zależy, więc ostatnio o nim cicho.
W 2019 Szwedzi odkryli komórki Schwanna, narząd odpowiedzialny za odczuwanie bólu mechanicznego.
2020 i znów. Tym razem Holendrzy, dodają kolejny organ, który nazwali zespołem gruczołów ślinowych (śliniankami rurkowymi, ang. tubarial glands).
Ile zatem jest organów? Niby krezka powinna być 79. Naukowcy mówią „nie wiadomo”. Trzeba ustalić, co organem jest, a co nie jest.
Nie wiadomo, skąd się wzięliśmy, jak jesteśmy zbudowani, ile mamy organów, co robią tak naprawdę te mikroby itd., itp.
A na wszystko chcemy dowodu. Żeby się dowartościować, że wiemy.
Czy dowody są zawsze możliwe? Nie licząc osobistych?
Ja nie wiem, jak działa internet. Ale wiem, że jak zaraz skończę pisać i kliknę w przeglądarce, to dam Tobie dostęp. Ja nie mam zielonego pojęcia, jak to się dzieje, ale korzystam codziennie.
Coraz częściej przekonuję się, że wraz ze wzrostem wiedzy rośnie obszar mojej niewiedzy. I fascynacji owym „nie wiem”. Przy którym wypada zamilknąć. I uszanować raczej to, jak to działa, niż na siłę starać się zrozumieć. Np. ja nie będę pisał podręcznika awiacji, bo nie mam zielonego pojęcia, dlaczego samolot się unosi. Wg mnie nie powinien. A mimo to się unosi.
Prądu elektrycznego nikt nie widział, a jest. Trzmiel nie powinien latać, a lata. Faksu nie powinno być, a jest. Itd.
Chorób nie powinno być, a są. Wiele metod powinno działać, a nie działa. A jeszcze więcej odwrotnie.
Może w gwiazdach rozwiązanie?
Mając braki w wiedzy o sobie, skłaniamy się ku gwiazdom. Że może tam coś o nas. Należę do szczęściarzy, którzy mieli na studiach solidny kurs kosmologii. I teorii ewolucji. Ale i tak mogę mówić o sobie „nie wiem”.
Jak powstał Wszechświat? Ile ich jest? Tych wszechświatów. Wg obowiązującej teorii ok 14 mld lat temu nastąpił wielki wybuch. Wg jednych wcześniej była skondensowana materia, wg innych nie było nic. A nie ma nikogo, kto by to pamiętał. Ani nawet bakterii. Kto czytał prace Hawkinga, ten wie. Kto czytał prace jego krytyków – może zacznie rozumieć. Że niewiele wiemy.
Czemu świat tyje?
Był wybuch, ok. I co dalej? Świat zaczął się rozszerzać. Teraz ma ponoć 92 miliardy lat świetlnych średnicy. Tyle urósł przez 14 miliardów lat. Zwykłych lat. A wg naukowców powinien mieć nie więcej niż 28 miliardów lat świetlnych. Czemu urósł więcej niż mógł? A może nie urósł? Może po prostu nie da się zmierzyć? Tylko wyliczyć. Może źle liczymy?
Wiele osób zna to uczucie, kiedy rozszerza się bardziej, niż to ogarnialne rozumem. Teraz już te osoby nie czują się same. Mogą poczuć się bardziej zespolone z Wszechświatem, który też się rozszerza. Żeby nie rzec „tyje”.
Czy jest tyłek Wszechświata?
I co dalej? Czy wciąż będzie się tak rozszerzał? I w jakim kierunku? Czy to wszystko tak sobie leci i leci, szybciej i szybciej, czy może jest coś podobnego jak gumka w majtkach. Naciągnie się i … . Z plaskiem połączy znów. I nastąpi wybuch. Super supernowej.
No właśnie. Może to wybuchy supernowych napędzają ten pęd. A może nie ma żadnej gumki. I żadnych majtek. I nie ma d… Wszechświata. Tzn środka. Bo może początku i końca też nie ma…
Czy pierwiastki w nas są kosmiczne?
A pierwiastki, z których składa się wszystko? Czy my składamy się z pierwiastków kosmicznych? Pewnie tak. Czy z pierwotnego wybuchu, czy raczej „popiołu” po supernowych? Jakie tam panują siły? Jakie energie i fale są emitowane?
Po co dziura we Wszechświecie?
Wiadomo, że są takie ciała niebieskie, które nie świecą a jedynie emitują fale. Jakie? I po co? Jaki to ma na nas wpływ? A fakt, że odkrywamy w kosmosie coraz to nowe zjawiska – wielka kosmiczna pustka o średnicy ok 2 mld lat świetlnych, ogromny pierścień rozbłysków gamma, kwazary, wielka gigantyczna ściana o średnicy 6-10 miliardów lat świetlnych, czyli ok 1/10 znanego nam Wszechświata.
Jak się to ma do zdrowia?
Czy można się tym nie interesować, interesując się zdrowiem? Pewnie można. Ale jeśli analizujemy nasze środowisko, to może wypada spojrzeć na siebie szerzej – mieszkańca Kosmosu, na którego oddziaływują różne siły.
Jakie? Ja nie wiem. Nie mam pojęcia. Szukając odpowiedzi, zadaję więcej pytań. Dużo jest o tym w mojej książce. Jeszcze więcej jest na blogu.
Teraz fascynuje mnie to, że tak mało o sobie wiedząc, jesteśmy tworem doskonałym. Jak i cały Wszechświat.
Tutaj zamilknę. Czemu? Ja Nie Wiem.
Czemu o tym piszę? Bo wg mnie to jest ważne. Czemu? Ja Nie Wiem. Ale tak właśnie czuję. Że tak trzeba szukać. W sobie i poza sobą. I się dziwić. I czuć. Jak ze szczęściem. Nie tyle się wie, co czuje. Wielkie to Szczęście. Je czuć.
Na razie.
© copyright by stefan podedworny
Jeśli chcesz mi podziękować za artykuł, wirtualna kawa jest miłą formą: