Prawo do snu jest lekceważone
Powszechnie. Jak żadne inne.
Dlaczego?
Być może powodem jest brak świadomości skutków.
Skoro nie wiemy, po co nam sen, nie dostrzegamy, dlaczego mielibyśmy uszanować prawo do czegoś co nie wiemy ani czemu służy ani nie mamy świadomości, kiedy jest.
Powodów jest mnóstwo.
Najbardziej banalnym jest ten, że kto krótko śpi, tyje.
Najbardziej groźnym ten, że kto krótko śpi, tak samo żyje.
Najbardziej oczywistym, że kto krótko śpi, częściej się myli i częściej podejmuje złe decyzje – czy to jako lekarz, maszynista, policjant, polityk, prezes czy zwykły niewyspany obywatel.
Najbardziej niedoszacowanym powodem, jest to, że krótki sen to wielkie koszty. Np w USA roczne koszty zbyt krótkiego snu szacuje się na 411 mld dolarów, w Japonii 138 mld dolarów a w Wlk Brytanii – 40 mld funtów.
A najmniej znanym pewnie fakt, iż niedobór 20-60 minut snu może zmienić uczciwca w niegodziwca i oszusta (w jednym).
Całkiem sporo, jak na coś, co nie wiadomo, po co jest, A jak już jest nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Taki właśnie jest sen. Kluczowy.
Bez świadomości.
Brak świadomości znaczenia snu sprawia, że docenia się tych, którzy raczej sen ignorują. Okazuje się jednak, że nie tyle aktywne życie, co dobry sen zapewnia nam dobre zdrowie.
Oczywiście – oddychanie, odżywianie i aktywność fizyczna są ważne, ale sen okazuje się być fundamentem.
W konsekwencji świadome dobieranie produktów do jedzenia czy codzienna gimnastyka niewiele dadzą, jeśli zabraknie snu.
Wszystkie układy, tkanki i narządy naszego ciała ponoszą szkodę, kiedy śpimy za krótko.
Następują nawet niekorzystane zmiany w DNA.
Naprawdę?
Tak, naprawdę.
Sen jest tak istotny a tak lekceważony.
Dziś już nie ma wątpliwości, iż otyłość, demencja, cukrzyca, nowotwory, infekcje, problemy z psychiką – to wszystko związane jest z brakiem snu.
Pewnie warto też podkreślić, że najbardziej restrykcyjna dieta nie pozbawi Cię kilogramów, jeśli Ty pozbawisz się snu.
Może rzecznik prawa do snu
Obecnie coraz bardziej zwraca się uwagę na złożoność problematyki.
Z jednej strony zagrożenia dla zdrowia własnego i życia innych, z powodów ww, ale też braku koncentracji, błędów medycznych czy prawnych albo wypadków drogowych, a z drugiej strony kompletne lekceważenie prawa do snu. Chyba żadne z praw nie jest tak rażąco lekceważone. Myślę, że pomysł z ustanowieniem rzecznika prawa do snu wcześniej czy później doczeka się realizacji.
Dlaczego? Z powodów jak wyżej. Szczegółowo wyjaśniam to w audio booku i e-booku. Za obszerny materiał na artykuł. Na audiobooka 51 minut w sam raz. Choć rzecznik prawa do snu, aby się wypowiedzieć, pewnie będzie zmuszony do naruszania prawa do snu i pracy, gdy w pracy są … posłowie 🙂
Brak snu ma szerokie konsekwencje. Ekonomiczne i społeczne
O skutkach dla życia społecznego, zawodowego, tak dzisiaj często podnoszonego wypalenia zawodowego czy braku wydajności coraz częściej jesteśmy uświadamiani.
Jak to się dzieje, że koszt niewystarczającej ilości snu w USA zostały wyszacowane na 411 miliardów dolarów rocznie, w Japonii – 138 miliardów, 40 miliardów funtów w Wielkiej Brytanii. Ile to wynosi w skali każdej firmy?
Jak to się dzieje, że jedynie 20 – 60 minut braku snu może zmienić człowieka uczciwego w człowieka ze skłonnościami do nadużyć, w tym finansowych?
Po co śpimy? Co się dzieje, kiedy śpimy? Ile spać? Kiedy? Jak?
Nasze zdrowie i prawa w rękach niewyspanych
Decyzje dotyczące naszego zdrowia podejmują niewyspani lekarze, naszych praw – niewyspani politycy. Zresztą, postaw mi i sobie po kawie i odsłuchaj audiobooka. Teraz albo w drodze z lub do pracy. Myślę, że zaczniesz spać lepiej. A już na pewno sen stanie się dla Ciebie istotny.
To jak spać?
Nagrałem audiobooka, aby każdy mógł odsłuchać w ciągu 51 minut o tym, jak ważny dla nas jest sen. Jak zasypiać, gdy trzeba i budzić się bez senności.
Możesz wybrać wersję z moim, kojącym głosem, wersję jedynie pisaną lub obie. Ja bym brał audiobooka. 🙂
Audiobook na 51 minut słuchania do pobrania w cenie dwóch kaw STĄD (za 29 zł), e-book STĄD ( za 26 zł) zaś RAZEM STĄD za 49 zł.
Jeśli chcesz mi podziękować za artykuł, wirtualna kawa jest miłą formą: