Dostawać pochwały – czy tylko miło?
Dostawać pochwały jest miło. Aż chce się robić to, co i tak się robi. Ale wtedy chce się bardziej, bardziej się lubi i robi lepiej. Czasem wystarczy jedna, co jakiś czas rzucona pochwała, poklepanie po plecach czy jakiś gest, wyrażający uznanie.
Chwalenie wychodzi z mody
Chwalenie coraz bardziej wychodzi z mody. W miejsce chwalenia wdziera się rozliczanie. Skutki aż nadto widoczne, choć nie każdy się przyzna, że czuje się niedoceniony czy wręcz pomijany. Ale mało kto o tym zapomina. Raz wytworzona emocja nie zapomni. A jeśli już, to z wielkim ociąganiem, pytaniem się jak windows przed zamknięciem w stylu „czy na pewno tego chcesz” i zwykle nieskutecznie.
Pamięć zawsze jest w formie
Pamięć jest jak Wańka-wstańka – zawsze gotowa przypomnieć, jak hydra – byle motyw i znów obudzona, i jak prusak – byle się zapomnieć i już macha drzewcem z przypominającym napisem i słodką minką „a nie mówiłam”.
Pamięć potrafi doprowadzić do końca
Ważne, by wszędzie zachować umiar i dawać szanse. O co chodzi? O to, czego jaskrawym przykładem może być rola Marka Perepeczko. Jego super rola była tak chwalona, że nie chciano dostrzec go w innej. W efekcie nie dostawał kolejnych. Znienawidził nie tylko roli, ale też postaci – szczupłego, pociągającego i sprawnego faceta. Stał się zgryźliwym zaprzeczeniem samego siebie. Dopiero wtedy został doceniony. Jako ktoś inny niż wcześniej dostał rolę w „13 posterunku”. Ale ta rola już nie mogła cieszyć. Nie zostało docenione to, co miał w sobie naprawdę i do bólu szczerze. I co już raz pokazał i co gotów był pokazywać częściej, czasem inaczej, z różnych stron, w różnych rolach.
Efekt nie jest ograniczeniem. Wskazuje na potencjał.
Posiadał potencjał, by być mistrzem wielu ról. Ta jedna była tylko przykładem możliwości. Ludzie genialni mogą być genialni w wielu rolach. Większość dostrzega możliwość jednej roli. Geniusze bywają ściągani w dół, nim trafią na pomniki. Ograniczona większość ciągnie w dół jednostki o nieograniczonych talentach. Nie patrząc na twórców a jedynie na ich dzieło.
Nie zawsze tak jest. Tym niemniej zupełny brak pochwał i jedynie wytykanie win prowadzić może do tego, że umiera chęć rozwoju. W każdym razie w tym miejscu i z tymi ludźmi. Tak często dzieje się w firmach czy związkach. Również w relacjach dzieci i rodziców. Cieszą czerwone paski a martwi samotność, gdy trzeba pogadać o czymś lub od tak, po prostu.
Chwalenie kreuje wartość
Chwalenie kogoś nie jest teraz na czasie. Ale zestaw „chwalenie siebie” i „wytykanie innym” pachnie jakimś brakiem. Nie powiedzieć komuś czegoś miłego, to jakby nie dostrzegać w nim niczego dobrego. To już nie partnerstwo, to projekt bez perspektyw. Brak choćby gestu bezinteresownego docenienia może zabić wszystko. Czasem dosłownie.
Mało co jest tak przyjemne, jak chwalenie kogoś, chwalenie się kimś, i bycie chwalonym. Ale nie tylko o samopoczucie tu idzie. Idzie o istnienie.
Nie tylko trwanie.
Nie tylko o tym zrobiliśmy kurs, Ale to ważny wątek. Brak odczucia czyjejś uwagi czy usłyszenia powoduje takie napięcia, że może to prowadzić do chorób. Cały kurs jest o tym, jak sobie z tym poradzić. Liczymy, że Wam się przyda. I w ten sposób my też poczujemy się docenieni.
Zauważenie, usłyszenie, wysłuchanie, docenienie.
Bywa, że brak tego , co wyżej, powoduje choroby. I bywa, że choroba jest wołaniem o usłyszenie, wysłuchanie, docenienie.
O tym wszystkim jest nasz film/kurs. Tutaj jest do obejrzenia, dlaczego to ważne
© copyright by stefan podedworny
Jeśli chcesz mi podziękować za artykuł, wirtualna kawa jest miłą formą: