Jak mieć w weekend dużo luzu

Spis treści

Wiadomo przecież, że

napięta atmosfera napina ciało.

Za nic sobie ma to, czy jest niedziela czy dzień pracujący. Bywa nawet, że weekendowe napięcie przewyższa napięcie typowe dla dni spędzanych w pracy. I nic się od lat nie zmienia. Już ponad 30 lat temu w swojej pracy magisterskiej pisałem między innymi o nerwicy niedzielnej, a sam termin ma około 80 lat. W tym zakresie niewiele się zmieniło.

zdrowe są tylko prawdziwe - bez udawaniaNiezależnie od czasów dni wolne od pracy mają pewne cechy wspólne od lat. Czas nie jest wypełniony i można pozwolić sobie na myślenie albo pobycie ze sobą. To między innymi tłumaczy, dlaczego w weekendy spożywa się więcej alkoholu i używa innych środków. Albo pracuje.

Wszystko, żeby jednak nie myśleć i nie czuć pustki czy bezsensu lub innych stanów.

Sam sen po alkoholu tak naprawdę nie jest snem a jedynie stanem z zewnątrz sen przypominającym. Pisałem o tym obszernie TUTAJ.

Efektem napięć i gwałtownych myśli nie jest jedynie zmęczenie. Choć od tego się zaczyna.

Syndrom przewlekłego zmęczenia.

Ktoś powie "łatwo powiedzieć". Nagraliśmy, jak nam się udało

To jest zwykle pierwszy objaw. Nie powinien dziwić, jeśli nie można odpocząć, uspokoić myśli, wyspać się. Czasem trudno wytrzymać z samym sobą. W ciągu tygodnia łatwiej zapomnieć. W weekend po powrocie do domu jest on, ona lub ono, które nie dość, że się wkurza, nas wkurza, to jeszcze nie da się przy nim czy przy niej wypowiedzieć, bo albo i tak nie słucha, albo słucha i nie zrozumie, albo zrobi co zechce a nie to, co ma zrobić.

Nerwica niedzielna, często zapijana, nie trwa tylko w weekend. Trwa dłużej.

Napięcie w ciele pozostanie – niezależnie od ilości spożywanego alkoholu.

Zapuchnięte od zmęczenia oczy można zamaskować. Ale reszty ciała już nie.

Na szczęście nie widać zaciśniętego brzucha, napiętego jak plandeka w starych żukach. Ani nie poruszy się limfa, ani perystaltyka. Zaparcia (lub odwrotnie) dodatkowo wkurzają, jak i boczki oraz zapach.

Dlaczego o tym piszę?

Bo w takich sytuacjach lekarstwo, nawet najbardziej cudowne, ma niewielkie szanse zadziałania. Chyba że mamy na myśli coś na ukojenie myśli. I niekoniecznie to, co wyżej.

Te sposoby pomogą na pewno. Jak je wdrożyć? O tym w naszym kursieKiedyś, kiedy nie mogłem wytrzymać z kimś w pracy, kolega mi doradził „skoro nie możesz z nią wytrzymać, to się z nią zaprzyjaźnij”.

To była najlepsza rada. Z szefową pracowałem jeszcze długo, atmosfera stała się zupełnie inna – taka,  że do pracy chciało się chodzić i to bez napięcia.

Ale to samo można uzyskać w domu. Może warto też się w domu zaprzyjaźniać z tymi, którzy w nim są.

Wiele razy powtarzam, ze wiele dolegliwości wytwarzamy sobie sami. Wystarczy przyjrzeć się sobie w lustrze lub poprosić kogoś o to, by powiedział, jak wyglądamy, kiedy jesteśmy spięci. Może popatrz na kogoś innego. Zwróć uwagę na podniesione barki, spięty kark, przysadzistą postawę, wyraźnie napięty brzuch, pochyloną głowę itd. Jeśli taki stan trwa kilka minut – nie dzieje się nic. Ale jeśli trwa dnie, miesiące, lata….

Jeśli trwa i trwa, tworzy się wzorzec napięcia, który w efekcie powoduje konkretne dolegliwości – przewlekłe i chroniczne. Zaczyna się w zasadzie od najmłodszego dzieciństwa. Pisałem o tym tutaj. W efekcie powoduje to

  • Przewlekłe bóle – np. bóle głowy, bóle pleców, bóle szyi, bóle bioder, bóle kolan, bóle stóp, bóle brzucha, bóle szyi, barków, ramion i rąk, bóle blizn, bóle dna miednicy itp.
  • Zaburzenia takie jak „gula w gardle”, zaburzenia głosu i mowy, trudności w przełykaniu, chroniczne nudności, problemy z sercem, żołądkiem, jelitami i pęcherzem, szumy uszne, zawroty głowy, zaburzenia oddychania itp.
  • Zaburzenia ruchu, takie jak sztywność stawów lub mięśni, uczucie słabości, nieprawidłowa postawa, ograniczenia ruchowe, niepewność siebie (brak stabilności podczas stania), uczucie, że zaraz się możesz przewrócić itp
  • Dyskomfort, taki jak mrowienie, mimowolne drganie mięśni, uczucie pieczenie, mrowienia, swędzenia skóry, uczucie obrzęku, nieodpowiednie odczuwanie zimna lub ciepła itp.
  • Lęki i stany takie jak lęk uogólniony, ataki paniki, nastroje depresyjne, wyczerpanie i wypalenie zawodowe, brak energii, bezsenność.

W praktyce te dolegliwości mają swoje źródło w chronicznym napięciu mięśni, ścięgien, powięzi, jak również w tkance łącznej.

Więcej o tym pisałem tutaj. O skutkach wysuniętej w przód szyi tutaj.

Owe napięcia są między innymi efektem napięć, jako skutek emocji. Owe napięcia zazwyczaj nie występują tylko w miejscu dolegliwości, ale przebiegają przez całe ciało jako nieświadomy indywidualny wzorzec napięcia.

Poruszamy się z niepotrzebnym wysiłkiem i nadwyrężamy pewne mięśnie, podczas gdy inne prawie nigdy nie są uruchamiane. Konsekwencją tego są dolegliwości fizyczne, chroniczne napięcie, zmęczenie i niepotrzebne choroby.

Czy jest to możliwe? Jak to zrobić? Jak my to zrobiliśmy? O tym nagraliśmy

To z kolei powoduje smutek, niezadowolenie, obniża samoocenę.

I tak powstaje błędne koło. Stres w pracy, stres w domu, brak wypoczynku i wycieczki do lekarzy oraz na badania.

W badaniach z kolei wychodzi, że brak powodów do dolegliwości. Człowiek czuje się źle, ale z badań nie wynika, co jest powodem. Osoba taka zaczyna czuć się jak symulant, zwłaszcza że wcześniej czy później lekarz sugeruje kontakt z psychologiem lub psychiatrą.

A tak naprawdę powód często jest pomiędzy. Tzn w relacjach, czyli pomiędzy ludźmi sobie najbliższymi. Marzeniem staje się to, żeby można było choć w weekend odpocząć. I bez nadmiaru alkoholu.

Pierwsza pomoc

na stany wymienione powyżej powinna zacząć się od wytworzenia takiego środowiska w domu, żeby dało się odpocząć. Chociaż w weekend.

To o tym zrobiliśmy kilka filmów i dlatego tak o tym piszę.

Wszystko, co dobre, zaczyna się od relacji.

Jak uzyskać luz ?

Zobacz, jak to z nami było.

Jak poczuć i już się nie spinać?

TUTAJ więcej naszych filmów i sam kurs TUTAJ. 

Udanego weekendu.

Liczymy, że rady się przydadzą 🙂

Inne

My pokazujemy od nieco innej strony. U nas punkt wyjścia był nieco inny

Copyright by Stefan Podedworny

Aha,

Gdy nie powiemy, o co nam chodzi, mówimy głośniej. Popatrz i posłuchaj tego

Jeśli tematyka na blogu jest Ci bliska, i chcesz więcej czytać o tym, jak czuć zapach życia, jak żyć długo i dobrze, co wiemy, czego nie wiemy, co składa się na stan szczęścia, definiowany jako stan idealnej harmonii rozumu, ciała, duszy i kieszeni, dopisz się do listy zaciekawionych światem, newsletterem i tym, jak mieć nosa. By czuć i nie dać się wodzić


 

(A tak przy okazji, mało kto wie,  że takie problemy jak astma, alergie, wahania ciśnienia, niska odporność, podatność na infekcje, bóle kręgosłupa, zakwasy, refluks, zaparcia, otyłość, bezsenność, chrapanie, nocne pocenie się, podatność na stres, brak energii, kłopoty z zaśnięciem wieczorem i brak energii rano, problemy z zatokami, katar, kaszel, zadyszka, ziewanie, nie dające się powstrzymać wzdychanie, impotencja, brak popędu etc. mogą mieć swoje przyczyny w nieprawidłowym oddychaniu. W pomijaniu nosa. I przepony. O tym między innymi w mojej książce. )